AKTUALNOŚĆ

Deszcze meteorów w 2018 roku

Dawniej wierzyliśmy, że gdy spadają, wypowiedziane życzenie na pewno się spełni. Dziś z pewnością budzą zachwyt na nocnym niebie. Mowa o spadających gwiazdach, które są w rzeczywistości deszczem meteorów spalających się w ziemskiej atmosferze.

Pierwszymi obserwatorami, która opisali to zjawisko, byli Chińczycy, a dokonali tego niemal 2700 lat temu.

Meteoroid, meteor, meteoryt…?

Czym są tak naprawdę spadające gwiazdy? Zacznijmy od początku.

Meteoroidy to odłamki skalne, powstające przez rozpad komet lub planetoid. Czasami pochodzą też z planet. Planetoidy, zderzając się ze sobą, rozbijają się wciąż na coraz to mniejsze części, tworząc roje meteoroidów krążące wokół Słońca. Z kolei, kometa, będąc blisko Słońca, paruje i uwalnia cząstki materii, które również zaczynają żyć własnym życiem, tworząc już odrębne ciała niebieskie krążące w naszym Układzie Słonecznym.

W momencie, kiedy nasza Błękitna Planeta, przechodzi przez roje meteoroidów, „wychwytuje” bliższe odłamki, które spalając się w ziemskiej atmosferze, tworzą meteory. To właśnie meteory nazywane są spadającymi gwiazdami. Jeśli jest on na tyle duży, aby nie spalić się całkowicie, ale spaść na ziemię, zostaje meteorytem.

Kiedy możemy podziwiać deszcze meteorów w 2018 roku?

Spośród wszystkich rojów meteorów możemy wyróżnić 11 największych i najbardziej zjawiskowych. Dobrze wiedzieć, że ich zjawiskowość określa się na podstawie liczby zdarzeń, czyli liczbie spadających gwiazd, jaką możemy zaobserwować w ciągu godziny.

Nowy rok przywitały Kwadrantydy, które pojawiły się na naszym niebie między 1 a 7 stycznia, jednak w środę 3 stycznia można było ich zaobserwować najwięcej. Wytrwali obserwatorzy mogli naliczyć 120 spadających gwiazd w ciągu godziny.

Na następny deszcz meteorów poczekamy aż do kwietnia. Wtedy nasza planeta natrafi na rój Lirydów, który jednak nie jest zbyt liczny.

W dalszej kolejności nasze oko będą cieszyć pozostałości po komecie Halleya. W maju zaobserwujemy Eta Akwarydy oraz Camelopardalidy. Maksimum w przypadku pierwszego roju wyniesie 60 zdarzeń na godzinę.

Najdłużej trwającym deszczem meteorów są Delta Akwarydy. Będziemy je podziwiać przez prawie miesiąc podczas wakacji, jednak ich aktywność nie jest zbyt wielka i wynosi zaledwie 20 zdarzeń na godzinę.

Sierpień to jednak przede wszystkim miesiąc Perseidów, na które wszyscy czekamy. Ten rój meteorów cieszy się największą popularnością. To wtedy właśnie tłumy pasjonatów ściągają w góry bieszczadzkie podziwiać ich aktywność, która osiąga 100 zdarzeń na godzinę. W nocy 12/13 sierpnia zdecydowanie warto wybrać się za miasto, gdzie naszym obserwacjom nie przeszkodzi żadne miejskie światło.

W październiku przygotujcie się na Drakonidy. Jest to tajemniczy rój meteorów, który potrafi osiągnąć kilkaset zdarzeń na MINUTĘ! Ich maksimum zaobserwujemy dokładnie 8 października. W tym samym miesiącu przypomni nam o sobie kometa Halleya, której odłamki tworzą rój Orionidów. Ich maksimum wynosi 30 zdarzeń na godzinę.

Podobnie zaskakujące co Drakonidy są również Leonidy w listopadzie – ich aktywność potrafi osiągnąć nawet 140 000 obiektów na godzinę! W tym roku nie pobiją one swojego rekordu, jednak zdecydowanie warto zarwać dla nich noc 17/18 listopada.

Połowa grudnia to czas dla Geminidów, czyli roju będącego pozostałościami po planetoidzie Phaeton. Przez dwie noce będziemy mogli obserwować spadające gwiazdy z aktywnością 50-120 obiektów na godzinę.

Korowód meteorytów zamykają Ursydy, jednak będziemy mogli zaobserwować ich maksymalnie 10 na godzinę.

Poniższy kalendarz pomoże Wam szybko dowiedzieć się, w które noce warto poobserwować nocne niebo.